Ćwiczymy pamięć

I. Zabawa „Poszedł Jarek na jarmarek” – liczba osób biorących udział w zabawie dowolna. Zadanie polega na wymienianie zakupów. Liczba zakupów do zapamiętania uzależniona od wieku dziecka. Każdy uczestnik powtarza od początku co było kupione we właściwej kolejności i dodaje swój zakup. Przykład: Poszedł Jarek na jarmarek kupił: kota, następna osoba mówi: poszedł Jarej na jarnmarek kupił: kota, psa itd.
Przy małej liczbie uczestników każda osoba bierze udział w zabawie kilka razy.

II. Rymowanki dla małych i dużych (ćwiczymy pamięć dziecka)

Chodź do mamy szybko, szybko

Chodź do mamy szybko, szybko,
jesteś mamy małą rybką.
Umyjemy nosek, nóżki,
niech zobaczą to kaczuszki.
Umyjemy mały brzuszek,
tylko nie bój się kaczuszek.
Chodź do mamy szybko, szybko,
jesteś mamy małą rybką.
Jesteś małą rybką mamy,
Bo my bardzo się kochamy!

 

W pokoiku na stoliku

W pokoiku na stoliku
stało mleczko i jajeczko.
Przyszedł kotek, wypił mleczko
a ogonkiem stłukł jajeczko.
Przyszła pani, kotka zbiła,
a skorupki wyrzuciła.
Przyszedł tatuś, kotka schował,
a mamusię pocałował!

 

Wyszła kura na podwórze

Wyszła kura na podwórze,
spodobało się tam kurze.
Na podwórzu dużo kurzu,
piórko, trawka i sadzawka…
Kamyk, kwiatek i dżdżownica
– jaka piękna okolica…
Drapu drap jedną z łap,
jest robaczek to go cap!
Drapu drapu łapką w kurzu,
jak tu pięknie na podwórzu!

 

Policzymy

Policzymy, co się ma:
mam dwie ręce, łokcie dwa,
dwa kolanka, nogi dwie
– wszystko pięknie zgadza się.
Dwoje uszu, oczka dwa,
no i buzię też się ma.
A ponieważ buzia je,
chciałbym buzie też mieć dwie!

 

Przez tropiki

Przez tropiki, przez pustynię,
toczył zając wielką dynię,
toczył, toczył dynię w dół,
Pękła dynia mu na pół!
Pestki z niej się wysypały,
więc je zbierał przez dzień cały.
Raz, dwa trzy! Raz, dwa, trzy!
Ile pestek zbierzesz ty?

 

Pieje kogut

Pieje kogut: KUKURYKU,
wstawaj mały mój chłopczyku!
Chłopczyk rano się obudził,
patrzy, ile wkoło ludzi.
Dziękuję ci koguciku
za to Twoje KUKURYKU.

 

Idzie pani (masażyk na plecach dziecka lub dorosłego, wg własnego pomysłu)

Idzie pani tup tup tup
dziadek z laską stuk stuk stuk
skacze dziecko hop hop hop
żaba robi dłuuugi skok!
Wieje wietrzyk fiu fiu fiu
kropi deszczyk puk puk puk
deszcz ze śniegiem chlup chlup chlup
a grad w szyby łup łup łup!
Świeci słonko, wieje wietrzyk
pada deszczyk…
czujesz dreszczyk? (łaskotanie)

 

Mam trzy latka

Mam trzy latka, trzy i pół,
sięgam głową ponad stół,
mam fartuszek z muchomorkiem,
do przedszkola chodzę z workiem.
Umiem pantofelki zmieniać,
rączki myję do jedzenia,
ładnie żegnam się i witam,
tańczę kiedy gra muzyka.
Umiem wierszyk o koteczku,
o tchórzliwym koziołeczku
i o piesku, co był w polu
nauczyłam się w przedszkolu.

 

Ślimak

Ślimak, ślimak, wystaw rogi,
dam ci sera na pierogi,
jak nie sera, to kapusty
– od kapusty będziesz tłusty.

 

Idzie rak

Idzie rak, idzie rak
czasem naprzód, czasem wspak.
Idzie rak, nieborak
jak uszczypnie, będzie znak!

 

Szur szur szur

Szur szur szur
rączki myję,
chlap chlap chlap
buzię, szyję.
Plusk plusk plusk
brzuszek, nóżka
– tyle dźwięków
słyszą uszka!

 

Myje się kotek

Myje się kotek,
myje się miś
– i ja w łazience
myję się dziś.
Bo to mydełko
i ciepła woda
zaraz mi cudnej
urody doda.

 

Sio zarazki!

Sio zarazki z moich dłoni!
Zaraz mydło was przegoni.
Mycia rączek znam zalety
tuż po wyjściu z toalety.
Przed jedzeniem również sam
ręce wkładam wprost pod kran,
by obiadek smaczny był
i bym zawsze w zdrowiu żył.

 

Moje ząbki

Moje ząbki jak perełki
świecą w buzi już od rana.
Kiedy byłam bardzo mała,
pomagała myć je mama.
Teraz pastę mam miętową,
i niebieską szczotkę nową.
Szoruję zęby zupełnie sama.
– Jakaś ty duża ! – cieszy się mama.

Biedroneczka

Biadoliła biedroneczka
„Gdzieś mi spadła ma kropeczka!
Zawsze siedem kropek miałam,
i mniej nigdy mieć nie chciałam…”
Szuka w trawie i w kałuży
drepcze wszędzie, aż się kurzy.
Jest! Znalazła się kropeczka!
Skryła się pod skrzydełeczka!

Żabka

Była sobie żabka mała,
która tak oto kumkała:
„Kum kum re, kum kum re,
małych muszek mi się chce!”
Hej, żabuniu, hej żabeczko,
tutaj stoi moje mleczko.
Weź mej zupki smacznej łyk
najesz się do syta w mig!

Robaczek

Szedł ścieżyną pstry robaczek
taki drobny jak ten maczek.
Ej, robaczku, zejdź no z drogi
bo cię zdepczą moje nogi!
Bardzo chciałbym ci ustąpić
możesz wcale w to nie wątpić,
lecz to potrwa – mogę przysiąc
kroczków muszę zrobić z tysiąc!

Słoń

Biedak słoń się bardzo smucił
gdy z zakupów dzisiaj wrócił.
Bo mógł kupić tylko szelki.
Cóż – na spodnie był… ZA WIELKI!
Parę wiader łez uronił,
w końcu smutek precz odgonił,
„Nie mam wcale wręcz zamiaru
zmieniać swego cud-rozmiaru!”

 

Jan Brzechwa

Ręce i nogi
Jak wiadomo z zoologii,
Każdy koń ma cztery nogi,
Ale kto z uczonych wie
Czemu cztery, a nie dwie?
Struś nogami biega dwiema,
A wąż nawet jednej nie ma,
Gdyby jedną nogę miał,
Czyby szedł, czy pędził w cwał?
Taki kangur, rzec by można,
To istota czworonożna,
Ale gdy go puścić w ruch,
Nóg używa tylko dwóch.
Ma dwie nogi każdy bociek,
Ale kto z uczonych dociekł,
Czemu każdy bociek w mig
Jedną nogę chować zwykł?
Obliczono, że stonoga
Ma sto nóg, lecz ta nieboga
Wolniej biegłaby niż kret,
Gdyby kret piechotą szedł.
Kiedy ślimak rusza w drogę,
Ma podobno jedną nogę.
Czy to noga? Chyba nie.
Może ktoś pouczy mnie.
Małpa nie ma nóg, lecz ręce,
Obliczyłem je naprędce,
Cztery ręce ma, nie dwie,
I dlatego tak się zwie.
Co jest lepsze? Ręce cztery?
Cztery nogi? Będę szczery
I otwarcie wyznam wam:
Chcę mieć to, co właśnie mam.
Ręka prawa, ręka lewa,
Człowiek innych rąk nie miewa.
Noga lewa, prawa tuż,
No i dość, wystarczy już.
Mam dwie nogi i dwie ręce,
Wcale nie chciałbym mieć więcej,
Bo określa właśnie to,
Co jest co, i kto jest kto.
Stąd wiadomo, żem nie krowa,
Żem nie kret, nie sowa płowa,
Żem nie wąż, nie kot, nie bóbr,
Nie stonoga i nie żubr.
Stąd się właśnie pewność bierze,
Że nie jestem ptak ni zwierzę,
Tylko człowiek, starszy pan,
Który zwie się – Brzechwa Jan.

Polecam inne wiersze Jana Brzechwy

 

Jacek Cudny- mądre i śmieszne wierszyki

Pajęczyna
Pewna muszka całkiem mała
w internecie wciąż siedziała.
Tam przyjaciół poznać chciała.
Maila właśnie otrzymała,
a w nim sobie przeczytała:
„Witaj moja piękna muszko.
Ty ukradłaś mi serduszko.
Ja nie mogę żyć bez ciebie.
Z tobą będzie mi jak w niebie.”
Na to muszka maila śle:
„Kim ty jesteś, no i gdzie
spotkam ciebie, a ty mnie ?”
Nie minęła ni minutka,
przyszła już odpowiedź krótka:
„Muszko ! Jam jest syn komara.
Ty i ja to super para.
Dzisiaj w klubie „Mętna Rzeka”
będzie fajna dyskoteka.
Tam zapraszam na spotkanie.
Nie mów tacie, ani mamie !”
Wtedy muszka, chociaż mała,
wreszcie mądrze pomyślała:
„Nie znam wcale gościa tego.
Może zrobić mi coś złego !
Nic nie będzie ze spotkania.
Koniec także mailowania.”
Trzeba dodać z drugiej strony,
że ten komar był zmyślony.
Bo to pająk maile słał.
Małą muszkę schrupać chciał !
Pomyślicie pewnie sami,
że internet jest czasami,
dla chłopaka, bądź dziewczyny,
siecią groźnej pajęczyny.

 

Jeż
Do ogrodu przyszedł Jeż
Romantyczny to był zwierz
I przypadek całkiem rzadki
Bo on przyszedł wąchać kwiatki
I tak wąchał sobie bratki
I peonie i bławatki
Lilie, frezje oraz róże
Astry małe i te duże
Łazi, wącha, delektuje
Nagle czuje, coś go kłuje
I ktoś gada „Cześć kolego”
Jeż się zdziwił na całego
I pomyślał sobie zwierzak
Czyżbym trafił tu na jeża?
I już w krzaki chciał dać susa
Kiedy spostrzegł wtem… (kaktusa)

Irysy
Dwa irysy się spotkały.
Do dużego rzekł tak mały:
„Pysznie słodki jest mój smak.”
Drugi zaś powiedział tak:
„Wiesz co mały, moje złotko,
ja zaś pachnę bardzo słodko.”
Tutaj nie ma przechwalania,
bo irysów owe zdania
są prawdziwe oraz szczere !
To był kwiatek i cukierek.

Krówka
Kto się boi niech nie słucha !!!
Pewna krówka łakomczucha,
co apetyt wielki miała
inne krówki pożerała !
I to krówki bardzo mleczne !
„A to bydle niebezpieczne !”
– tak pomyśli kto mnie słucha.
Spoko. Krówka łakomczucha,
co apetyt miała wielki,
jadła krówki … te cukierki.
I nie tyła przy tym wcale,
bo te krówki jadła stale
jednym oraz drugim okiem !
Pożerała je swym … wzrokiem.

 

Figura
Rośnie dynia wprost do słońca.
Rośnie, rośnie, wciąż, bez końca.
Rośnie, rośnie, rośnie, rośnie
W końcu sąsiad rzekł zazdrośnie:
” Wiesz co dynia, tak po prostu,
powiem ci coś prosto z mostu,
bo już taką mam naturę,
ty pękatą masz figurę.
To być może wina diety.
Pewnie w nocy żresz kotlety.
I stąd rozmiar twój jest wielki.
Nosisz chyba XXL-ki.”
– i powiedział też do dyni –
„Lepiej przykład weź z cukini.
Ona kształt ma bardzo smukły.
I kabaczek też jest szczupły.
Tylko ty żeś taka gruba.
To dla zdrowia, dynio, zguba.
Gdy wciąż będziesz tak pękata
nie dożyjesz końca lata.”
Na to rzekła groźnie dynia:
„Ty mi lepiej się nie wtryniaj !
Odczep się od mej figury !
Jak wciąż będziesz gadał bzdury,
to po tobie się przejadę.
A na koniec dam ci radę.
Nim otworzysz znowu buzię,
przejrzyj w lustrze się … arbuzie.”

Zakochana Parówka
Pyta tatę Asia mała:
„Gdzie parówka się podziała,
co mi rano mama dała,
żebym wcale nie zgłodniała?”
Nie ma w bucie, ni w kieszeni.
Asia szuka. Się nie leni.
I szuflady puste całe.
Nic parówki. Nawet małej.
Nagle Asia zapach czuje.
„To parówka! Ktoś ją żuje!
Mój serdelku ukochany!
Chodź tu do mnie – swojej mamy.”
Lecz Parówka, niczym głucha,
małej Asi już nie słucha.
Zakochała się – o rety ! –
w kimś kto ceni jej zalety.
Dla niej ważne, że bez mdłości
Azor połknie ją w całości.

 

Opracowała: Bożena Mądrzak